niedziela, 28 września 2014

Lajtowa wycieczka przez Krzczonowski Park Krajobrazowy

Dzisiaj pogoda do jazdy była fantastyczna. Od samego rana słońce świeciło bez przeszkód w postaci chmur. Chwile poczekałem, aż promienie słońca ogrzeją nieco powietrze i około godziny 11 wyruszyłem w trasę. Wycieczka miała być „na lajcie” i taka była, sam asfalcik. Z Wysokiego skierowałem się w stronę Krzczonowa, przez Giełczew i Gierniak. Moje uszy, przyzwyczajone do letnich upałów, już po kilku kilometrach dawały do zrozumienia, że mogłem wziąć ze sobą jakąś opaskę... No ale cóż, nie chciało mi się wracać po coś ciepłego na głowę, więc jeszcze mocniej naciskając na pedały popędziłem w stronę Krzczonowa.

Za Krzczonowem przystanąłem w parku krajobrazowym, a oto parę fotek z postoju.

Krzczonowski Park Krajobrazowy
Krzczonowski Park Krajobrazowy

Legenda o śmierdzącym źródełku i mogiłach szwedzkich

Rezerwat Leśno-Stepowy Las Królewski
Rezerwat Leśno-Stepowy Las Królewski

Rezerwat Leśno-Stepowy Las Królewski
Rezerwat Leśno-Stepowy Las Królewski

Rezerwat Leśno-Stepowy Las Królewski
Rezerwat Leśno-Stepowy Las Królewski

Krzczonowski Park Krajobrazowy jest miejscem warty zobaczenia, chociaż tego dnia zwiedzałem go tylko za pomocą tablic informacyjnych... Niemniej jednak i z nich dowiedziałem się sporo.
Po oględzinach informacji na tablicach wyruszyłem w stronę miejscowości Żuków Kolonia gdzie przystanek autobusowy jest wyposażony w bardzo przydatny gadżet…

Zegar na przystanku
Zegar na przystanku :)


Po chwili odpoczynku i kilku łykach płynu z bidonu wyruszyłem dalej. Dojeżdżając do drogi numer 835 skręciłem w prawo i pojechałem przez Rybczewice, Częstoborowice aż do Żółkiewki. Po drodze przystanąłem, aby zrobić kilka fotek budowli sakralnej w Pilaszkowicach.
Kościół drewniany w Pilaszkowicach
Kościół drewniany w Pilaszkowicach

Dojeżdżając do Żółkiewki ukazały się moim oczom elektrownie wiatrowe, które czekały na złożenie po obu stronach drogi.
Budowa elektrowni wiatrowej obok Żółkiewki

Z Żółkiewki podążyłem do domu. Cała wycieczka była bardzo przyjemna, typowe tempo wycieczkowe. Przegoniłem trochę sprzęt i nogi co by łożyska i stawy się nie zastały. Zapisu trasy nie robiłem, bo jest łatwa do wytyczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz