Opis ten będzie dotyczył mojej najdłuższej wyprawy rowerowej
w tym roku. Według aplikacji Endomondo przejechałem 168 km. Trasa dosyć
urozmaicona: spore podjazdy i zjazdy, nie zabrakło również długi odcinków
płaskich. Rzecz jasna, na felgach miałem założone opony na asfalt: Schwalbe
Marathon Performance 26x2.0, które bardzo ułatwiły mi jazdę rowerem MTB po
drogach asfaltowych.
Po szybkim sprawdzeniu ciśnienia w oponach, napełnieniu bidonów,
zabraniu najważniejszych rzeczy do plecaka, wystartowałem jak zwykle z
Wysokiego w kierunku Kraśnika. Droga jak i pogoda dopisywały, wiatr również nie
był szczególnie uciążliwy więc pierwsze 20 km trasy pokonałem bardzo sprawnie.
Przed miejscowością Zakrzówek zrobiłem zdjęcie, które zamieszczam poniżej.
 |
Widok na Zakrzówek z kierunku Wysokiego. |
Fotka niezbyt szczególna ale… jest to pierwsza fotografia w
podróży zrobiona moim nowym telefonem Evolveo Stronphone Q4. Pozostawiam wam
ocenę jakości wykonywanych zdjęć przez jego 8 Mpix aparat. Dalej z Zakrzówka
poleciałem na Kraśnik, w którym zahaczyłem o zalew. Pojechałem ścieżką rowerową
w stronę mola. Z rana nie było jeszcze zbyt dużych tłumów wiec posiedziałem
chwile na pomoście, obserwując jak jacyś mężczyźni próbują kręcić film przy
pomocy zdalnie sterowanego drona. Swoją droga fajna jest to zabawka, można z
góry oglądać spory obszar i przy tym nie ruszać się z fotela. Po chwili
odpoczynku, pojechałem w stronę miejscowości Urzędów. W tym miejscu również
zrobiłem kilka fotek co by nikt nie mówił, że mnie tam z rowerem nie było.
 |
Pomnik ku czci Józefa Piłsudskiego w Urzędowie. |
 |
Pomnik z okazji 600 lecia istnienia Urzędowa |
Po postoju i fotkach w Urzędowie wyruszyłem w kierunku Gór
Kluczkowskich. Krajobrazy po drodze były dosyć monotonne, gdyż wjechałem w
zagłębie sadownicze i gdzie nie spojrzeć tam widać było tylko drzewka i
drzewka… Jedynie znaki drogowe
wskazujące miejscowości (Moniaki, Boby Wieś, Boby Książęce itd.) poprawiały
trochę monotonny nastrój. W Bobach znajduje się ciekawie wyglądający kościół,
któremu zrobiłem parę fotek.
 |
Kościół w Bobach. |
Góry Kluczkowskie już niedaleko, a tam postój u siostry. Po
odpoczynku u niej, wyruszyłem razem ze szwagrem, który też trochę jeździ
rowerem, w kierunku Wisły. W Kamieniu udało nam się pojeździć po placu budowy
mostu, który będzie umożliwiał przeprawę przez Wisłę. Ochroniarz pilnujący
budowy serdecznie nas zaprosił za bramkę, i pojechaliśmy podziwiać efekty pracy
budowlańców. Byłem pod ogromnym wrażeniem ogromnych elementów stalowych, które
były łączone ze sobą z milimetrową precyzją, aby stworzyć ciąg komunikacyjny na
drugą stronę rzeki. Z placu budowy pojechaliśmy nad wysoki brzeg, podziwiać
Wisłę. Fotki poniżej:
 |
Kamieniołomy na Wisłą. |
 |
Dwa ciekawe obiekty ułożone z kamienia ;) |
Chwila odpoczynku i znowu na rower, wracamy do mojej
siostry. Od niej już prosto w kierunku Wysokiego. Wracają, zatrzymałem się
znowu w Urzędowie, żeby uzupełnić zapasy i niestety jak zwykle okazało się, że
jeżeli już można w sklepie płacić kartą to od wysokiej kwoty, tak więc musiałem
zrezygnować z zakupu napoju i batona… Z Urzędowa już nie jechałem na Kraśnik
tylko skierowałem się trochę krótszą trasą przez Zakościele i wyjechałem na
skrzyżowaniu drogi krajowej numer 19 z 842. Dalej już tak jak na początku trasy
tylko w przeciwnym kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz